Po wygranej wojnie z Gają Apollo zostaje skazany przez Zeusa na wygnanie z Olimpu. Bóg staje się człowiekiem, ba!, do tego niezbyt atrakcyjnym. Apollo jako Lester Papadopoulos, wraz z nową panią, Meg, trafia do Obozu Pólkrwi, gdzie nie czekająna niego dobre wieści. Przekazywanie wiadomości - przez iryfon, Internet czy też sieć komórkową stało się praktycznie niemożliwe, a wyrocznia delficka przestała "działać". Jeśli tego byłoby mało, to nie wszystko, z czym musi poradzić sobie Apollo. Czy pozbawionemu boskich mocy synowi Latony uda się uratować przyjaciół i Obóz Półkrwi?
Zacznijmy od tego, że z całą pewnością nie jest to najlepsza książka Ricka. Nie mówię o tym, żeby Was zniechęcić, lecz by ostrzec, że nie należy się po niej dużo spodziewać. Pierwsza część nowej serii Riordana miała potencjał, by powalić na kolana. Czy to zrobiła? Według mnie nie. Szczerze mówiąc, nie ma w niej nic nowego, może poza ukazaniem "zamiany" Apolla, o czym trochę później. Po tylu książkach Riordana przez pierwsze kilkadziesiąt stron odkładałem "Apolla..." kilka razy. Potem też nie ma rewelacji, lecz jak to się mówi, da się czytać.
Nie podoba mi się także to, jak wydana została ta książka.
Nie powiem, że książkę czytało się przyjemnie, bo tak nie było. Strasznie denerwowały mnie komentarze Apolla, nie mówiąc już o haiku. Co prawda pod koniec to się trochę zmieniło, lecz nie wiem, czy uważać to za coś dobrego. Apollo zmienił się z, wybaczcie, cynicznego dupka i egoisty w kogoś kochającego, troskliwego i empatycznego. Nie sądzę, by dało się naprawić 4000 lat w czasie akcji tej książki. Ale to tylko moje zdanie.
Jednym z niewielu plusów tej książki są starzy, dobrzy bohaterowie, którzy przewijają się na jej łamach. Chodzi mi tu przede wszystkim o Nico oraz pewną osobę, której bym się tam nie spodziewał. Pojawienie się jej było jedynym 'wow', jakie mogę przyznać tej powieści.
Podsumowując - pomimo tego, że pierwsza część mnie nie przekonała, z całą pewnością sięgnę po następne. Mam nadzieję, że Rick mimo wszystko jakoś urozmaici tę historię, która niestety wydaje mi się aż nazbyt przewidywalna. Kończąc, chciałbym dodać, że nikomu nie odradzam czytania tej książki. Jeśli kochacie książki Riordana i dotychczas Was nie nudziły lub dopiero zaczynacie przygodę z Rickiem, jak najbardziej polecam "Apolla i boskie próby. Ukrytą wyrocznię".
Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.
Właśnie o to chodzi, że nie kocham Riordana - wręcz przeciwnie, z jego książkami nie łączą mnie pozytywne odczucia. Dlatego chyba odpuszczę sobie tę powieść, skoro wcale nie jesteś taki zachwycony :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję "Cinder"! pattbooks.blogspot.com
Całe wakacje zabieram się za Percy'ego czy jakąkolwiek książkę autora i jeszcze mi się nie udało. A tutaj widzę już nowość. Muszę się spieszyć :)
OdpowiedzUsuńSpiesz się! :) Jeśli chodzi o pierwszą serię, zdecydowanie warto ^^
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, bo bardzo lubię Riordana :)
OdpowiedzUsuńWięc nie powinnaś się zawieść ^^
UsuńJakoś mnie ta książka do siebie nie przekonuje, zawsze lubiłam Percy'ego, jednak bez szału, a teraz jeżeli ta książka jest od niego gorsza... może być źle z moją opinią o niej
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA :)
Zapraszam do mnie po pytania :)