DAY OF FEAR #1 - HALLOWEEN 2015
Chciałbym zaznaczyć, że to moja pierwsza akcja tematyczna, więc jeśli zaistniałaby jakaś pomyłka, jakiś błąd lub po prostu coś się Wam nie spodoba, napiszcie, a postaram się to udoskonalić.
A teraz przejdźmy już do meritum, czyli naszej halloweenowej opowieści :)
DOLA JERUSALEM - RECENZJA
"Taceant Colloquia. Effugiat risus. Hic locus est ubi mors gaudet succurrere vitae."
"Niech zamilkną rozmowy. Niech pierzchnie śmiech. To jest miejsce, gdzie weseli się śmierć zamiast życia."
Historia opowiadania "Dola Jerusalem" rozgrywa się głównie w XIX wiecznej miejscowości zwanej Chapelwaite. Charles Boone przeprowadza się do owej owianej tajemnicą "rodzinnej" miejscowości. Razem z nim zamieszkuje tam jego przyjaciel - Calvin. Po pewnym czasie na skutek zbiegów okoliczności (jak zwał, tak zwał) bohaterowie odnajdują tajemniczą Dolę Jerusalem - jak się później okaże, miasteczko skrywające zło samo w sobie, zło pierwotne, które przejawia się w dużej mierze w marach, nocnych stworach, powszechniej zwanych jako wampiry. Ale to nie wszystko. Strzeżcie się, albowiem nie znacie dnia ani godziny. A dzisiaj jest 31. października, więc radzę uważać :)
Opowiadanie to jest w dużym stopniu zbiorem listów i notatek głównych bohaterów. Muszę przyznać, że styl tego tekstu (albo może autora?) na początku trochę mnie nużył, a samo czytanie tego było drobnym wyzwaniem, gdyż zazwyczaj nie czytuję "horrorów" (o ile można tak nazwać to opowiadanie).
Czytając "Dolę Jerusalem" czuło się (a przynajmniej w moim przypadku) tajemniczy klimat XIX wieku. Mimo tego, że opowiadanie nie wywarło na mnie większych emocji, w miarę mi się podobało. No, może pomijając początek i zakończenie. Nawiązując do poprzedniego zdania, sposób, w jaki autor zakończył tekst, było odrobinę naciągane. Wolałbym coś mroczniejszego, ale może to było celowe? Kto wie...
Kończąc, chciałbym serdecznie polecić to, jak też inne opowiadania ze zbioru "Nocna zmiana". Myślę, że "Dola Jerusalem" znalazła, znajduje i znajdzie wielu wielbicieli, gdyż z pewnością na to zasługuje. Mam nadzieję, że sięgniecie po to bądź inne opowiadanie/a :)
Pamiętajcie też, by nie mówić postronnym (czy. nieczytającym) o tym, co będzie działo się w tym opowiadaniu. Bo przecież ściany mają uszy. A jeśli same ściany ich nie mają, gwarantuję, że to, co się w nich znajduje, jest w owe uszy zaopatrzone i nie zawaha się zrobić drobnej krzywdy tym, którzy się o nich dowiedzą z niepapierowego źródła. Ale ciii... To będzie nasza mała tajemnica. Zaraz... Poczekajcie chwilę... Chyba ktoś jest w moim pokoju... A, to pewnie mama, sprawdza, czy grzejniki są ciepłe. Ale po co miałaby skrobać przy tym ściany? Moment... Ale przecież mamy nie ma w domu...
Opowiadanie to jest w dużym stopniu zbiorem listów i notatek głównych bohaterów. Muszę przyznać, że styl tego tekstu (albo może autora?) na początku trochę mnie nużył, a samo czytanie tego było drobnym wyzwaniem, gdyż zazwyczaj nie czytuję "horrorów" (o ile można tak nazwać to opowiadanie).
Czytając "Dolę Jerusalem" czuło się (a przynajmniej w moim przypadku) tajemniczy klimat XIX wieku. Mimo tego, że opowiadanie nie wywarło na mnie większych emocji, w miarę mi się podobało. No, może pomijając początek i zakończenie. Nawiązując do poprzedniego zdania, sposób, w jaki autor zakończył tekst, było odrobinę naciągane. Wolałbym coś mroczniejszego, ale może to było celowe? Kto wie...
"Serce ustało, pierś już lodowata,
Ścięły się usta i oczy zawarły;
Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata!
Cóż to za człowiek? - Umarły.
Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata,
Usta i oczy stanęły otworem,
Na świecie znowu, ale nie dla świata;
Czymże ten człowiek? - Upiorem.
Ci, którzy bliżej cmentarza mieszkali,
wiedzą, iż upiór ten co rok się budzi,
Na dzień zaduszny mogiłę odwali
I dąży pomiędzy ludzi.
Pełno już wieści o nocnym człowieku,
Żyją, co byli na jego pogrzebie;
Słychać, iż zginął w młodocianym wieku,
Podobno zabił sam siebie."*
Kończąc, chciałbym serdecznie polecić to, jak też inne opowiadania ze zbioru "Nocna zmiana". Myślę, że "Dola Jerusalem" znalazła, znajduje i znajdzie wielu wielbicieli, gdyż z pewnością na to zasługuje. Mam nadzieję, że sięgniecie po to bądź inne opowiadanie/a :)
Pamiętajcie też, by nie mówić postronnym (czy. nieczytającym) o tym, co będzie działo się w tym opowiadaniu. Bo przecież ściany mają uszy. A jeśli same ściany ich nie mają, gwarantuję, że to, co się w nich znajduje, jest w owe uszy zaopatrzone i nie zawaha się zrobić drobnej krzywdy tym, którzy się o nich dowiedzą z niepapierowego źródła. Ale ciii... To będzie nasza mała tajemnica. Zaraz... Poczekajcie chwilę... Chyba ktoś jest w moim pokoju... A, to pewnie mama, sprawdza, czy grzejniki są ciepłe. Ale po co miałaby skrobać przy tym ściany? Moment... Ale przecież mamy nie ma w domu...
*fragment 'Upiora" A. Mickiewicza
Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.
Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz